Rodzice, nie dajcie się nabrać na reformę!
Uwierzyliście, że będzie dobrze? Że ośmioklasowa szkoła, taka jak Wasza, będzie super? Że zmiana systemu 6+3+3 na 8+4 odmieni polską szkołę, poprawi jakość nauczania, w cudowny sposób wychowa i ustatkuje „gimbazę”? Że całość przebiegnie niezauważalnie dla Was i Waszych dzieci? Że reforma dotknie co najwyżej nauczycieli i personel, tracących miejsca pracy? Gratuluję! Daliście się nabrać…
Mieć dzieci i dać żyć innym – można, a nawet trzeba!
Kiedy urodziła się Młoda, Polska jeszcze niemal wyłącznie dorosłymi stała. Wysokie krzesełka do karmienia, podobnie jak przewijaki, pojawiały się jaskółką jedynie w McDonaldzie i Ikei, o kącikach zabaw w knajpach słyszałam, że podobno są, ale nie znalazłam w miejscach dostępnych dla mojego portfela.
Do góry dnem, czyli reforma edukacji po polsku
Jestem wściekła, furia przesłania mi oczy. Jak można wywracać do góry dnem system, który owszem, poprawek potrzebuje, ale na pewno nie rewolucji!
Dziecko pod pręgierzem
W związku z osławionym programem 500+ Internety oburzają się jedną z jego beneficjentek, szesnastoletnią dziewczynką, matką dwójki dzieci.
Szczepienia, zastrzyki, pobranie krwi i inne medyczne nieprzyjemności – jak dać radę?
Ponieważ widzę, że niektórym podpadłam wpisem o histeryzujących przy okazji pobierania krwi siedmio-, ośmio-, dziewięcio- i dziesięciolatkach, postanowiłam zbiorczo odnieść się do padających argumentów, przykładów i zarzutów.
Czy na pewno najlepszą obroną jest atak?
Z myślami o tym czy w ogóle podejmować ten trudny, jakby nie patrzeć delikatny, bo podszyty wielką tragedią, temat biłam się bardzo długo, parę miesięcy. Uznałam, że moje osobiste doświadczenie, tak bliźniacze do tego, o którym mowa, daje mi „uprawnienia” do przekucia tego co kłębi się we mnie od bardzo dawna, w słowo pisane.
Najbardziej popularne toksyczne rośliny – są w każdym ogrodzie, lesie, na łące
Królem przedsezonowych ostrzeżeń bezsprzecznie można nazwać Barszcz Sosnowskiego – roślinę pozornie niewinną, ale w bezpośrednim kontakcie bardzo niebezpieczną, powodującą głębokie oparzenia. Nie jest to jednak jedyne zagrożenie ze strony flory jakie może na nas czyhać.
Samotne wśród najbliżych
Siedzę sobie w tych Radach Rodziców, słucham opowieści Młodych i uderza mnie jak wiele dzieciaków jest cholernie samotnych.
Maciek
Po śmierci Lilki musiałam pójść dalej. Szybko, ponieważ Młody miał zaledwie 2,5 roku, a ja nie byłam w stanie zapewnić mu w domu żadnej sensownej opieki poza czynnościami technicznymi – jedzenie, pielucha, bezpieczeństwo – o jakichkolwiek zabawach edukacyjnych, a tym bardziej rozrywkowych, nie było mowy. Po trzech tygodniach mojej wegetacji w domu podjęliśmy z Mężem decyzję – ja szukam pracy, Młody idzie do przedszkola. Sytuację, kiedy małe jeszcze
To co najważniejsze
Ludzie zawsze byli, są i będą najważniejsi w moim życiu. To między innymi z tego powodu, pomimo intratnych propozycji zawodowych składanych ongiś mojemu mężowi, nigdy nie wyraziłam zgody na emigrację.