Rodzice, nie dajcie się nabrać na reformę!
Uwierzyliście, że będzie dobrze? Że ośmioklasowa szkoła, taka jak Wasza, będzie super? Że zmiana systemu 6+3+3 na 8+4 odmieni polską szkołę, poprawi jakość nauczania, w cudowny sposób wychowa i ustatkuje „gimbazę”? Że całość przebiegnie niezauważalnie dla Was i Waszych dzieci? Że reforma dotknie co najwyżej nauczycieli i personel, tracących miejsca pracy? Gratuluję! Daliście się nabrać…
Do góry dnem, czyli reforma edukacji po polsku
Jestem wściekła, furia przesłania mi oczy. Jak można wywracać do góry dnem system, który owszem, poprawek potrzebuje, ale na pewno nie rewolucji!
Samotne wśród najbliżych
Siedzę sobie w tych Radach Rodziców, słucham opowieści Młodych i uderza mnie jak wiele dzieciaków jest cholernie samotnych.
Dlaczego jestem świnią i każę dzieciom grać na skrzypcach?
No właśnie… Skąd, jak i dlaczego? Z pozoru bezsensownie, bo żadne z Młodych raczej Paganinim nie zostanie. O poziomie talentu się nie wypowiadam, bo mamunią będąc obiektywna nie jestem, ale zacięcie nie to, a charakterki zdecydowanie mało spolegliwe, więc… Dlaczego?
Rodzic w szkole – 7 grzechów głównych
Kiedy czytam dyskusje na temat szkół powszechne wydaje się być przekonanie, że „państwo” powinno, nauczyciele powinni, dyrektor powinien, bla, bla, bla…
Jak to drzewiej bywało – czyli wracamy do ósmej klasy
Łatwo się rozmarzyć, prawda? Wreszcie dzieci będą miały tak jak „za naszych czasów”. Osiem klas podstawówki, potem cztery liceum. Po staremu, na sprawdzonych zasadach, które są tak wielu bliskie i budzą ogromny sentyment – normalnie łezka się w oku kręci.
Kiedy dziecko postanowiło rozwalić system
No właśnie… Rozwydrzona po Młodej, szóstkowej uczennicy, uwielbianej przez nauczycieli, aktywnej w szkole na wszystkich dostępnych frontach – od chóru, przez kółko matematyczne, po biegi przełajowe, wystawianej bez opamiętania do konkursów, olimpiad i w ogóle, zakładałam nie tyle że Młody będzie taki sam, ale że szkoła przejdzie przynajmniej gładko, nawet jeśli bez fajerwerków.
Stołówki grozy! Dzieci plują jedzeniem!
Dochodzą do mnie głosy i docierają newsy, że po wprowadzeniu nowego rozporządzenia MEN przedszkolne i szkolne kuchnie nie mogą używać soli, a w związku z tym, podawane przez nie posiłki stały się dla dzieci niespożywcze. Że większość porcji wraca do okienka nietknięta, zaś młodsi wypluwają „ohydne”, pozbawione smaku breje.
O tempora o mores! Czy aby na pewno?
Nagrany telefonem fragment dyskoteki w szkole podstawowej, podczas której dzieci na oko jedenasto-, dwunasto- i trzynastoletnie odśpiewały produkcję rapera Popka, wzburzył internet. Mnie w zasadzie też, choć zdaje się nie w ten sposób, co pozostałych.
Kto pozwala na bicie dzieci? My – święci, niebijący, milczący.
30 kwietnia – Światowy Dzień Sprzeciwu Wobec Bicia Dzieci. Nie będę pisać tutaj o tym dlaczego nie wolno bić. Zrobili to już wielokrotnie mądrzejsi ode mnie, choćby tutaj Gosia Ohme. Zakładam (może zbyt optymistycznie, ale mam wielką nadzieję), że nikt z moich czytelników nie ma wątpliwości, co do słuszności i skuteczności wychowania przez tzw. klapsy, czyli zwyczajną przemoc wobec dziecka. Nie wolno, nie można, to niedopuszczalne i „tyle w temacie”!