Komunikacja nauczyciel-rodzic. Czy musi iskrzyć?

Jako matka podła posłałam do szkoły swojego wówczas sześciolatka. Oczywiście zasięgnęłam rady przedszkolnych wychowawców, a także przeczytałam dokładnie i wzięłam sobie do serca opinię o jego „dojrzałości szkolnej”. Dumna i blada zaprowadziłam na rozpoczęcie roku odstawionego na wysoki połysk Młodego. Przez pierwsze tygodnie czytałam w dzienniczku raz na jakiś czas, ze słabo ukrywanym rozbawieniem, „uwagi” o treści mniej więcej takiej: „S… nie słucha moich poleceń i uwag”, „S… brał udział w kłótni

Odpowiedzialność zbiorowa – czy ma sens?

To takie, dziwne zjawisko, którego nie potrafię swoim dzieciom pomóc zrozumieć. Bo sama nie ogarniam żadną miarą, jak można twierdzić, że odpowiadają za cudze zachowanie… Komentarze

Powitanie

Jako kobieta dobiegająca czterdziestki i matka dwójki dzieci w wieku szkolnym przeglądałam w poszukiwaniu informacji/porad wiele blogów i portali parentingowych. Wniosek nasunął się sam. Jest wielka przestrzeń do zagospodarowania w tzw. parentingu. A tą przestrzenią są dzieci powyżej 6-7 roku życia. Na stronach o rodzicielstwie królują smoczki, pieluchy, karmienie, ciąża, adaptacja w przedszkolu. Komentarze