To co ja czytuję, czyli top 5 tekstów u konkurencji
Nie czytuję zbyt wielu blogów. Po pierwsze nie mam jakoś szczególnie wiele czasu, a po drugie… No cóż, blogosfera jest tak rozległa, że coraz trudniej mi wyłuskać to co rzeczywiście interesujące, niosące ze sobą treść, a nie tylko „topowe” i dobrze wizualnie obudowane.
Dałam jednak radę zebrać te teksty, które są najbliższe mojej duszy – kolejność alfabetyczna wg nazw blogów.
Konrada Kruczkowskiego czytuję od dłuższego czasu, trudno było zdecydować który tekst uznać za najważniejszy. Ten wybrałam, ponieważ zmusza, żeby przestać udawać i prawić komunały w rodzaju „pieniądze szczęścia nie dają”, „wędkę a nie rybę” itp. Jest wielka mnogość sytuacji, kiedy człowiek jest sam i bezradny w swojej niemocy, a chęci może sobie pod tramwaj podłożyć.
Czyli o tym co to jest 1% podatku i dlaczego warto samodzielnie zadysponować tymi funduszami. Dla wątpiących w sensowność wypełnienia dodatkowej rubryki w zeznaniu podatkowym.
Takie artykuły w tzw. parentingu uwielbiam. Dla mnie zawsze najważniejsze są podpowiedzi co JA mogę zrobić dla swoich dzieci, ponieważ to mnie jako rodzicowi powinno na nich najbardziej zależeć. A zważywszy na to, że niestety póki co nadal wiele dziewczynek jest wychowywanych w duchu kuchni, garów, macierzyństwa, wiecznego dostosowywania się i poświęcania, lektura powinna być obowiązkowa.
To z kolei kolejny obraz jak bardzo zdziadział polski reportaż i poziom jego autorów. Zabrać się za trudny temat to nie sztuka, sztuką jest zrobić to z delikatnością, rzetelnością i klasą. Dla niektórych okazuje się to wyczyn nieosiągalny.
Tutaj przewrotnie z dwóch powodów. Po pierwsze to wpis gościnny, a po drugie wcale nie z 2015 r., ale tak piękny, że nie mogłam go tutaj nie umieścić. Nic więcej o nim, przeczytajcie sami.
Oprócz tego z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że w 2016 r. w tym miejscu ma pojawiać się znacznie więcej nowych wpisów, a ponieważ Dorota Zawadzka to kopalnia wiedzy i motywacji dla rodziców, to polecam gorąco.
- No dobra, wiem, miało być Top-5, ale… Jest takie jedno miejsce, które od jakiegoś czasu odwiedzam regularnie i każdą nowość czytam z zapartym tchem. I żebym siedziała rok nie wybiorę „tego jedynego” wpisu. Wszystkie świetne, skłaniające do refleksji, mocne, prawdziwe. Anika Werner i Tamta Strona Lustra – czytajcie wszystko, sami zobaczycie, że trudno będzie przestać.
Zapraszam 🙂