Owczy pęd
Trudno mi po ostatnim wpisie wrócić do tematyki dzieciowej, bo kłębią się we mnie myśli, związane z tą sytuacją. Kiedyś mówiło się, że „papier wszystko przyjmie”, teraz mogłabym to sparafrazować na „internauci wszystko łykną”. Nieważne, czy mówimy o sieciowych akcjach, petycjach, łańcuszkach, viralach, czy o artykułach na portalach, blogach, poradach na forach, jesteśmy jako ogół pozbawieni wszelkiego krytycyzmu i nie sprawdzamy, co puszczamy w świat, ani czy to co czytamy ma ręce i nogi.
Pomoc, czy sieciowy lincz?
Powraca sprawa małego Fabianka, ponoć bitego przez matkę. Internauci hurtowo rzucają się na ratunek dziecku i ojcu, opierając się na filmach nagrywanych i udostępnianych przez tego ostatniego oraz przedstawianych przez niego dokumentach. Na matce odbywa się, w bardzo niewybrednych słowach (s..a, k…a itp.), sieciowy lincz.
Sześciolatki w szkole – błagam, bez paniki
Trwa kolejny rok „walki o maluchy”, czyli o zablokowanie reformy edukacji, która ma na celu posłanie do szkół dzieci sześcioletnich i objęcie obowiązkiem przedszkolnym czterolatków. Nie sposób pominąć tego tematu, pomimo świadomości, że na niektórych działa jak płachta na byka, że powraca jak bumerang i że już chyba wszyscy wszystko o tym napisali. Ja też muszę, bo się uduszę – taki charakter 😉 A muszę, ponieważ szkodliwość tej akcji przerosła moje oczekiwania.