Dlaczego gram w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy

Wiecie co mnie przeraża w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy? Że to 24 Finał, a ja gram z nimi od pierwszego, czyli prawie ćwierć wieku. Auć… I będę grała do końca świata i o jeden dzień dłużej!

Właściwie początkowo chciałam na takim oświadczeniu zakończyć, umieścić je na swoim fanpagu, poprosić o udostępnienia itp. itd. Ale ilość głupot, plotek i domysłów na temat WOŚP, jakie co roku zalewają sieć, nie pozwala mi na to.

Żeby nie było wątpliwości. Ja nikomu nie każę pomagać właśnie w ten sposób. Możliwości jest tak wiele, że każdy znajdzie dla siebie odpowiednią formę. Dlaczego więc to akurat działalność Jurka Owsiaka jest co roku rozbierana na czynniki pierwsze, atakowana, tropiona, w skrajnych przypadkach przedstawiana jako zagrożenie duchowości i „dialog z szatanem” (sic!)? Zaryzykuję twierdzenie, że przyczyna jest najprostsza z możliwych, a mianowicie jest bardzo medialna, dobrze wypromowana, a finały organizowane z dużym przytupem i fajerwerkami (dosłownie).

Nie będę pisać o tym, że moje dzieci, tak jak wszystkie inne, dzięki serduszkowemu sprzętowi miały przesiewowe badania słuchu, że moja zmarła Lilka była nim ratowana, wyliczać tego, co wymienił już chyba każdy, stający w obronie WOŚP. Postaram się zamiast tego rozprawić z najbardziej powszechnymi zarzutami, którymi posługują się osoby, usiłujące pogrążyć to „siedlisko przekrętów, nierządu i zła wszelkiego”.

Pieniądze ze zbiórki w niewielkiej części są przeznaczane na zakup sprzętu

No sorki, jeśli organ nadzorujący, czyli Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, oficjalnie twierdzi, że na zakup sprzętu poszło aż 91,6% pieniędzy, to ja nie zamierzam się z nimi kłócić. Mało kto jest w stanie samodzielnie przekopać się przez sprawozdania i wyciągnąć z nich prawidłowe wnioski… Ale okazuje się, że jakoś strasznie dużo mamy w kraju speców finansowych. Dla mnie ten wskaźnik jest najbardziej wiarygodny, a przy tak ogromnym przedsięwzięciu, nieco ponad 8% kosztów administracyjnych, to mistrzostwo świata.

Zarząd pobiera wynagrodzenia

Przy takiej skali działania to jest to robota już nawet nie na cały, ale co najmniej na półtora etatu. Wyklucza równoległe zarabianie pieniędzy, a jeść i rachunki płacić trzeba. Ja nie widzę w tym nic zdrożnego. A że to nie jest symboliczne „tysioncpińcet”? No błagam… Specjalistom, a takimi muszą być osoby zarządzające dużą organizacją, po prostu tyle się nie płaci… Nawet jeśli u niektórych „kowalskich” powoduje to ból… głowy.

Dajemy kasę na Woodstock, który w dodatku jest ohydny i niemoralny

No nie dajemy kasy na Woodstock. Jest finansowany z zupełnie innych środków, przede wszystkim od sponsorów.

Poza wszystkim to fantastyczne, muzyczne wydarzenie, największy festiwal w Europie. Byłam dwukrotnie. Dobiegając trzydziestki, zostałam poproszona przed zakupem piwa o dowód osobisty – pilnują lepiej niż Cerber świata umarłych… A że ktoś coś przemyci, przesadzi? Idźcie na pierwszą lepszą dyskotekę, czy do klubu i odwiedźcie toalety. Widoki pobiją wszystko, coście na zdjęciach z Kostrzyna widzieli… Taplanie w błocie? A w czym jest gorsze od taplania w śniegu, czy popularnej ostatnio na basenach pianie? Że nie do końca ubrani? Tam jest upał jak cholera, pył zatyka wszystkie otwory, stąd polewanie z armatek i ogólnodostępne, chłodne błoto. Inaczej ludzie padaliby jak muchy z gorąca.

I uwaga! Tam naprawdę jest bezpiecznie. No chyba, że ktoś się bardzo uprze, schleje, zaćpa, ale takiemu żadna ochrona, policja i wszyscy święci nie dadzą rady, bez względu na miejsce, w którym akurat imprezuje.

Spółka Złoty Melon, której stuprocentowym udziałowcem jest WOŚP, to bardzo podejrzana sprawa

Poczytałam, popatrzyłam. Wg mnie to bardzo czytelne oddzielenie działalności gospodarczej od tej, związanej ze zbiórkami, typowo charytatywnej. Padają zarzuty, że tylko Fundacji sprawozdania są jawne, spółki już nie. Prawda to, wynika wprost z przepisów prawa – innych dla fundacji, innych dla spółek. Ale jakoś mam przeczucie, graniczące z pewnością, że Złoty Melon, z racji powiązań z WOŚP-em, jest czesany przez skarbówkę aż miło.

Gdyby kasę, przeznaczoną na organizację Finałów, przekazać na cele charytatywne, to byłoby jej znacznie więcej

No to już kompletna bzdura. Bez tego całego szału, uniesienia, które docierają do rzeszy ludzi, nie byłoby tak efektywnej zbiórki. Kto wrzuciłby kasę do puszek nikomu nieznanej organizacji? Zebraliby kilka tysięcy i kupili jeden aparat do USG, albo coś w tym rodzaju. A pomijając zbiórkę, wartością dodaną jest to, że co roku, jak nigdy, jesteśmy razem!

Organizacja Finału pochłania pieniądze z naszych podatków

Jak każda inna masowa impreza, z Sylwestrami i meczami piłki nożnej na czele. Na wszystkich niezbędna jest ochrona policji, straży miejskiej. Dla każdej miasto musi udostępnić miejsce, a potem po niej posprzątać. To co? Wszystkich zabronić?

Czas antenowy w TVP

Kolejny żart. Otóż telewizję publiczną włączam właściwie raz w roku. Podczas WOŚP. Dlaczego nikt nie zwraca uwagi na debilne seriale, brak jakichkolwiek nowoczesnych, sensownych programów dla dzieci i młodzieży, niestrawne dla mnie maratony kabaretowe, czyli niemal kompletny brak produkcji misyjnych? Raptem udzielenie czasu antenowego akcji charytatywnej stanowi problem. Podobno dlatego, że inni nie mają. A co zrobili, żeby dostać?

WOŚP wyręcza Państwo – jakby nie kupowali, to sprzęt i tak by się znalazł

Naprawdę ktokolwiek w to wierzy? Do wypasionego (dzięki WOŚP) wyposażenia oddziałów neonatologicznych wszyscy się już przyzwyczaili. A co z seniorami? Owsiak gra dla nich dopiero od 2013 r., przed tym czasem geriatria w Polsce leżała. I właściwie nadal leży, tak jak kiedyś neonatologia, potrzeba jeszcze bardzo wiele czasu i pracy, żeby opieka nad osobami starszymi zaczęła mieć ręce i nogi. Czy „państwo” w ostatnich dziesięcioleciach zrobiło cokolwiek, żeby ją podnieść, pomimo że nie było żadnego innego finansowania? Absolutnie nic… Skąd więc wniosek, że zadziałałoby na innych frontach?

Reasumując: róbta co chceta, ale najpierw pomyślta. Porządnie, wyłączając emocje, polityczne sympatie, używając własnej wiedzy, doświadczeń, przekonań. Jeśli dojdziecie do wniosku, że WOŚP to nie jest akurat to co Wam pasuje, pomagajcie gdzie indziej – po to mamy wolność. Ale zostawcie w spokoju i nie atakujcie tych, którzy akurat pod tym szyldem chcą działać.

Komentarze

Add a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany.