Dzieci i śmierć

Większość znanych mi rodziców zadaje sobie pytania: czy chronić dzieci przed tematyką śmierci lub w jaki sposób z dziećmi o śmierci rozmawiać, zastanawiają się również, co zrobić w sytuacji, kiedy śmierć bliskiej osoby zbliża się nieuchronnie, albo już się niespodziewanie wydarzyła.

Mam tego pecha, że w ostatnich pięciu latach moje dzieci musiały zmierzyć się z tą trudną sytuacją kilkukrotnie. Najpierw w styczniu 2010 r. zmarła nagle 8 godzin po porodzie ich młodsza siostra Lilka, kilka tygodni później u mojego Ojca, a ich Dziadka, zdiagnozowano nowotwór płuca – nie mogłam mimo najszczerszych chęci obiecać, że będzie dobrze. W lipcu 2012 r. zmarł nagle nasz dobry kumpel, a ich przyszywany wujek, w marcu 2013 r. pod samochód wpadł ich ukochany pies Kokos (można się śmiać, że pies to jednak nie człowiek, ale dla dziecka to przeżycie również bardzo silne), w październiku 2013 r. znów zmarł nagle przyszywany wujek, w międzyczasie odeszli seniorzy naszej rodziny. Niespełna dwa tygodnie temu, jak wiecie z bloga, zmarł po ciężkiej i długiej chorobie mój Tato, który nie był Dziadkiem weekendowym i od święta, tylko na co dzień obecnym w ich życiu.

Wszystkie te wydarzenia spowodowały, że z żałoby byłam zmuszona zrobić niemalże doktorat, ponieważ byłam odpowiedzialna nie tylko za swój stan psychiczny, ale również, a może przede wszystkim, za poprowadzenie Młodych w trudnych chwilach, minimalizując na ile to możliwe skutki traumy. Patrząc na nich mam przekonanie, że to zadanie wykonałam skutecznie (również przy pomocy fachowców, dziękuję bardzo Dominika!), zatem poniżej przedstawiam w punktach (bo tak wydaje mi się najłatwiej i najbardziej przejrzyście) swoje doświadczenia:

1. Czy rozmawiać z dziećmi o śmierci, zanim pojawi się taka konieczność
Tak i jeszcze raz tak! Wbrew pozorom spotykamy się ze śmiercią często – rozdeptany ślimak lub dżdżownica, kot na jezdni, ptak na trawniku. To doskonałe okazje do rozmowy, o tym że śmierć istnieje.

2. Czy zabierać dzieci na pogrzeb dalszego krewnego?
Moim zdaniem tak. Dzięki temu bez większego zaangażowania emocjonalnego mogą zobaczyć i zapamiętać jak przebiega tego typu ceremonia i na czym polega, a my możemy spokojnie odpowiedzieć na najczęściej pojawiające się pytania: Czy wujka/ciocię da się z powrotem wykopać? Czy kiedyś się obudzi? Gdzie jest teraz? (tutaj każdy powinien odpowiedzieć zgodnie ze swoimi przekonaniami).

3. Czy przekazywać informacje o ciężkiej chorobie?
Oczywiście. I na tyle na ile to możliwe włączać w opiekę. Dziecko może przecież podać kubek wody, odwiedzić w szpitalu i porozmawiać, przytulić. Gdyby choroba okazała się jednak śmiertelna, będzie miało poczucie, że zrobiło co mogło, pożegnało się, nie opuściło.

4. Czy informować o nadchodzącej śmierci kogoś bliskiego?
I tak i nie. Z jednej strony nie straszyć mówiąc, że umrze, ale przekazywać na bieżąco informacje, że np. stan chorego się pogarsza i nie wiadomo, czy lekarze będą mogli coś na to poradzić. Dziecko, tak jak każdy inny członek rodziny, ma prawo do informacji co się wokół niego dzieje. Jeśli ich nie dostaje, po pierwsze czuje się nieważne, po drugie oszukane, po trzecie nie dostaje szansy na pożegnanie tego, kogo kocha.

5. Pogrzeb.
Dzieci, tak jak my, dorośli, potrzebują pożegnania. To w dalszej perspektywie daje pewien rodzaj spokoju i poczucia, że do końca byliśmy razem. Kiedy zmarła Lilka, Młody miał tylko 2,5 roku, więc nie bardzo wiedział co się dzieje. Młoda miała 8 lat i ponieważ nie miała okazji poznać siostry zażądała, że chce ją zobaczyć podczas pożegnania w trumience. Miałam trylion wątpliwości, wszyscy mi tłumaczyli, że to nie są widoki dla dzieci. Ja wiedziałam, że Lilka wygląda jak śpiące niemowlę, a ponieważ Młoda nie odpuszczała, a wręcz przeciwnie, jej żądanie było coraz bardziej kategoryczne – pozwoliłam. To była dobra decyzja. Młoda na siostrę popatrzyła, pogłaskała, włożyła do trumienki maskotkę. Miała potem poczucie, że jako starsza siostra zrobiła dla niej tyle ile mogła. Z Dziadkiem była zupełnie inna historia. Chciała go pamiętać takim, jakim był za życia. I to też dobrze.
Młody natomiast dzień po pogrzebie zrobił mi awanturę, że go na pożegnanie Dziadka nie zabrałam, bo chciał go koniecznie ostatni raz zobaczyć… Dałam ciała, nie spytałam, uznając, że jest za mały…
To bardzo ważne. Właściwie najważniejsze. Dać możliwość pożegnania. Młody napisał do Dziadka List, którego treści nikomu nie pokazał, zakopertował razem ze swoim zdjęciem i bazią z Wielkanocnego stołu, a ja przekazałam go Tacie do trumny. Młoda zagrała Dziadkowi pięknie na skrzypcach Ave Maria. Dostali kwiaty do położenia, każde miało swój udział.

6. Żałoba.
Otóż dzieci są mistrzami „oszustwa”. Po stracie błyskawicznie wracają do normalnej aktywności, bawią się, rozrabiają jak gdyby nigdy nic. Nie dajmy się zwieść. W głowie im się kotłuje. Pamiętam, kiedy zmarła moja najukochańsza Babcia, miałam 9 lat. Mama, kiedy byłam już dorosła, powiedziała mi, że przecież śmierć Babci mnie nie obeszła. Bawiłam się, robiłam to co zwykle. Ja pamiętam to wydarzenie jako traumę, koszmar i poczucie osamotnienia. Pamiętam jak płakałam wieczorami, pamiętam każdą cegiełkę murowaną nad trumną babci. Na zewnątrz nie pokazałam nic…
Moje mają podobnie. Smutek przychodzi wtedy, kiedy niekoniecznie mogę go zauważyć. Młody dzisiaj w szkole organizował pogrzeb biedronki. Młoda ma kłopot, żeby odwiedzać Babcię, bo nie ma Dziadka tam, gdzie zawsze był, więc wymyśla kolejne konieczności oddalenia się w inne miejsce…
Trzeba być wyrozumiałym, słuchać, obserwować, ale nie ciągnąć za język. Dać jasny sygnał, że razem możemy potęsknić i popłakać. Nie strugać twardzieli, którymi nie jesteśmy.

Reasumując. Nie wolno chronić dzieci przed tematem śmierci. Nie wolno absolutnie oszukiwać – to chyba najgorsze. W obliczu śmierci trzeba je traktować poważnie. Nie jak malutkie istotki, którym może „umknie” – otóż nie umknie… Nie jak nic nie rozumiejące stworzenia, tylko jako absolutnie pełnoprawnych uczestników pożegnania. Takich, którym ono należy się tak samo jak nam, albo nawet bardziej, bo dopiero uczą się, jak sobie z nim poradzić. Strata kogoś najbliższego dotyczy całej rodziny, a nie tylko dorosłych.

Komentarze

11 komentarzy

Add a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany.