Podsumowanie pierwszego roku blogowania i Top 5 tekstów na diora.me

Rok się kończy, więc to naturalny czas na podsumowania. Kiedy zaczynałam pisać blog, w lutym tego roku, miałam oczywiście cichutką nadzieję, że ktoś będzie do mnie zaglądał, ale nie spodziewałam się aż tak licznego grona Czytelników po zaledwie 10 miesiącach! Z tego miejsca wszystkim Wam dziękuję, bo to Wasza obecność jest dla mnie główną i najmocniejszą motywacją do poszukiwania interesujących tematów, doskonalenia warsztatu  i prowadzenia całej sieciowej działalności. Bez Was to wszystko byłoby kompletnie bez sensu <3

A ilu Was jest? Od momentu startu do dzisiaj ponad 130 000 osób przeczytało przynajmniej jeden mój artykuł. Jak spojrzałam w tę statystykę, to z jednej strony paszczęka sama mi się ucieszyła, ale z drugiej poczułam ciężar odpowiedzialności za to co piszę. Zatem jednym z postanowień noworocznych jest przygotowywanie kolejnych tekstów z jeszcze większą starannością niż dotychczas.

Facebookową stronę polubiło nieco ponad 1000 osób (zapraszam pozostałych Czytaczy, wtedy będziecie bardziej na bieżąco). Instagramem jeszcze się nie chwalę, ponieważ założyłam konto raptem kilka dni temu, a poza tym obraz nie jest moim najulubieńszym źródłem przekazu, zdecydowanie słowo wygrywa, niemniej chętnych zapraszam tutaj: Diora na Instagramie.

Niektóre posty cieszyły się szczególnym uznaniem i te dzisiaj poniżej przypominam, może „nowicjusze” znajdą coś dla siebie?

  1. Zdecydowanie najczęściej czytanym, był ten dla mnie najtrudniejszy i jednocześnie najważniejszy. Po prawie sześciu latach od śmierci córeczki postanowiłam podjąć próbę opisania co dzieje się z matką, kiedy umiera dziecko, nawet tak malutkie jak moja Lilka, będąca w naszym świecie zaledwie osiem godzin… Po co? Na pewno nie po to, żeby szokować, zdobywać „lajki i szery”. Chciałam dotrzeć to tych matek, które są teraz na początku nieprawdopodobnie trudnej drogi powrotu do życia. I do rodziny, bliskich, przyjaciół z ich otoczenia – żeby wiedzieli jak pomóc, nie używali (w dobrej wierze) raniących słów pocieszenia, spróbowali poczuć i zrozumieć.

Pamięci mojej Lileńki. Urodzonej i zmarłej 3 stycznia 2010 r.

  1. Na drugiej pozycji uplasował się ten o rodzicach w szkole. Czytelników miał wielu, ale ku mojemu zmartwieniu trafił do przekonania głównie nauczycielom – dla których z tego miejsca przesyłam ogromne wyrazy szacunku i podziwu, a chciałam, żeby był swego rodzaju kopniakiem dla rodziców. No nic, wszystko jeszcze przede mną, może następnym razem się uda.

Rodzic w szkole – 7 grzechów głównych

  1. Trzeci to część mojego ulubionego cyklu, czyli „Polowanie na czarownice w XXI w.”. Napisałam go w marcu, zanim jeszcze mały Fabianek został porwany, wszczęto Child Alert, a „kochający” tatuś rozpoczął w więzieniu głodówkę. Sprawa wyjątkowo paskudna, wykorzystywana przez media, a co najgorsze – rujnująca psychikę pewnego małego chłopczyka, który nigdy nie powinien być mieszany do spraw dorosłych, a już na pewno nie w ten sposób…

Pomoc, czy sieciowy lincz?

  1. A jeśli już o dobrostanie dzieci mowa, to na czwartym miejscu jest artykuł o programie „Mali Giganci”. Pisząc go nie wiedziałam jeszcze, że kilka miesięcy później moja córka dostanie propozycję udziału w tego rodzaju przedsięwzięciu. Oczywiście odmówiłam natychmiast – usłyszałam co prawda coś o marnowaniu „życiowej szansy”, ale ponieważ nikt nie potrafił sprecyzować na czym ta szansa miałaby polegać, temat w domu upadł. Dziecięcym programom tego rodzaju mówię stanowcze NIE.

Mali Giganci – Wielka Porażka

  1. I wracamy do cyklu z punktu trzeciego. Hasło, będące tytułem tego tekstu, stało się w pewnym momencie sztandarowym zarzutem wobec instytucji, mających za zadanie chronić dobro dziecka. Raptem w mediach pojawiły się reportaże sugerujące, że w Polsce dzieci odbierane są rodzicom wyłącznie z powodu biedy. To na szczęście nie jest prawdą.

Przyczyną co piątego odebrania dziecka jest bieda

Dziękuję jeszcze raz za to, że byliście ze mną w tym roku, liczę na następne.

W weekend posylwestrowy zapraszam na Top 5 artykułów Blogerów, których ja zwykłam czytać. Nie będzie łatwo wybrać tak mikrą ilość, ale… dam radę!

Komentarze

2 komentarze

Add a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany.