Wszyscy jesteśmy lekarzami. Czyżby?

Solennie obiecywałam sobie, że przynajmniej na początku działalności mojego bloga, będę unikać tematów kontrowersyjnych, „na czasie”, wkładania kija w mrowisko. Ale jednak muszę, bo się uduszę.

Pełno ostatnio doniesień o zwiększonej ilości zachorowań na odrę, a co za tym idzie rozgorzały dyskusje na temat: „szczepić, czy nie szczepić”. Zwolennicy i przeciwnicy szczepień skaczą sobie do gardeł przytaczając mniej lub bardziej wiarygodne argumenty.

Czytam te wszystkie wypowiedzi, najeżone często linkami do badań naukowych, i nasuwa mi się proste pytanie: kto z dyskutantów jest w stanie przeczytać te opracowania ze zrozumieniem i wyciągnąć z nich prawidłowe wnioski? Ilu skończyło studia medyczne i może rościć sobie prawo do kategorycznych ocen i dawania zaleceń zdrowotnych? Czy zdają sobie sprawę, że ich wypowiedzi mogą zaważyć na czyimś życiu lub zdrowiu?

Rozmawiałam kiedyś podczas wizyty z lekarzem. Powiedział bardzo mądrą rzecz: widzi Pani, mam trzy specjalizacje, a co za tym idzie bardzo szeroką wiedzę. Mimo tego czasami, patrząc na wyniki badań, nie mam pojęcia jak z niej skorzystać.

Tymczasem wiele „sieciowych mamusiek”, ma złudne poczucie, że o medycynie wiedzą wszystko. Doradzają, pouczają i często stosują porady uzyskane na forach, czy grupach facebookowych. Wszystko jedno, czy dotyczy akurat szczepień, czy jakichkolwiek innych zagadnień zdrowotnych – takie działanie jest szkodliwe! Najlepszym przykładem jak bardzo są posty, które można znaleźć na fp Beka z mamuś na forach. Byłyby śmieszne, gdyby nie były tak smutne…

Drodzy Rodzice. Rozwiązanie jest najprostsze na świecie. Dla dobra i zdrowia swoich dzieci, znajdźcie dobrego pediatrę, takiego któremu zaufacie w 100%. I słuchajcie jego zaleceń!

Komentarze

One Comment

Add a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany.